Sale

suzie

*Była już w swojej sali . Na szczęście odzyskała przytomność , choć nie wyglądało to zbyt dobrze .*
- O ! Witam panienkę ! Już wszystko dobrze . Ma pani tylko złamaną prawą nogę i rękę .
- Tylko ..
- Tak , tylko . Mogłoby się to skończyć o wiele gorzej .
- W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak dziękować .
- A tam .. Nie ma za co . To nasz obowiązek .
- Jak to się wogóle stało ?
- Potrącił panią motor .
- A czy mój chłopak został już powiadomiony ?
- Tak . Obiecał , że zjawi się za jakieś 10 minut .

suzie

*Do sali , w której wypoczywała Lily wbiegł Hugh .*
- Co się stało ?!
- Spokojnie , spokojnie . Złamałam tylko rękę i nogę .
- Jak mam być spokojny skoro moja dziewczyna leży w szpitalu .
- Chodź tu .
*Podszedł do niej a ona go pocałowała .*
- Nic się nie stało , słyszysz ?
- I co teraz zrobimy ?
- Będę musiała kupić sobie kule .
*Zaśmiała się .*
- Jak mam ci pomagać , skoro mieszkam na drugim końcu miasta ?
- Hmm .. To może zamieszkamy razem ? Ale tylko dlatego , że jestem w takim stanie .
*Uśmiechnęła się .*
- Taa .. Oczywiście . Tylko dlatego .

suzie

- Zamiast się nade mną rozczulać poszedł być mi po kawę lepiej .
- Łohoho . Widzę , że humorek dopisuje .
*Zażartował Hugh .*
- Chcę tylko jednej kawy .
- Ok . Już idę . Ze Sturbucks'a ?
- Tak . Latte . Dzięki . Kocham cię .
- Ja ciebie też .
*Powiedział i wyszedł .*

suzie

*Hugh wrócił do szpitala i zastał Lily z kulami gotową do wyjścia . Podszedł do niego doktor .*
- Pańska dziewczyna może już się poruszać , narazie jedynie z kulami . Postanowiliśmy , że możemy ją już wypisać .
- I dzięki Bogu !
*Krzyknęła rozradowana Lily .*

nana

*Weszła na białą salę, musiała przyznać, że sala dla VIP'ów nie wyglądałą tak źle. Karmazynowe zasłony i bardzo nowowczesnie urządzone wnętrza, hoho. W tym śliczna metalowa lampka projektu Riota, które oświetlała twarz Lily*

- Nic ci nie jest? Przyjechałam jak tylko mogłam - szepnęła, ponieważ na sali spała również Lara Ambrozia, topowa modelka, Sasha słyszała, że potknęła potknęła się o krawężnik i złamała nogę.

suzie

- Kochana jesteś . Jakiś palant mnie potrącił . Nic mi już nie jest . Nawet byłam w domu . Tylko kazali mi tu znowu wrócić , bo muszą jakąś kontrolę zrobić . Niestety będę musiała na jakiś czas odstawić imprezy .
*Zaśmiała się .*

suzie

*Po przepysznym , kalorycznym podwieczorku w Donaldzie udała się do szpitala na kolejną kontrolę .*
- Hmm .. Sprawdźmy .
*Lekarz zaczął dokładnie badać Lily . Po 20 minutach mógł już mniej więcej powiedzieć , kiedy będzie mogła zdjąć gips .*
- I jak ?
- Z ręki będziemy mogli ściągnąć około za 1,5 tygodnia , ponieważ złamanie jest małe , natomiast z nogi .. hmm ..
*I tu zaczął się długo namyślać .*
- Myślę , że za 2 tygodnie , jednak będzie musiała pani chodzić z opatrunkiem , niestety jeszcze o kulach i dalej odwiedzać nasz szpital .
- Dobrze . Dziękuję bardzo . W takim razie do zobaczenia za dwa dni .

suzie

*Minęły już 2 tygodnie od wypadku [załóżmy Wink

]*
- Dzień dobry .
- Ach witam serdecznie pannę ..
*I tu na chwilę przerwał . Zerknął do listy nazwisk .*
- pannę Gilmore . Gotowa ?
- Radosna jak nigdy dotąd . Chociaż muszę przyznać , że do gipsu zaczęłam się powoli przyzwyczajać . A kiedy ściągamy z nogi ?
- Hmm .. Z nogi to jeszcze około tygodnia . Ma pani szczęście , że złamania nie były duże .
- Mam , mam .
*Umiechnęła się .*
...
*Po 30 minutach wszystko było już gotowe . Ręka Lily była uwolniona od gipsu .*