Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nana
Sasha Britt
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:30, 04 Kwi 2008 Temat postu: True Romance |
|
|
czynna od 15.00 do 5.30 nastepnego dnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
suzie
Lily Gilmore
Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:25, 08 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
*21:30 . Lily właśnie teraz miała mu powiedzieć , że wszystko odwołuje . Ale najpierw wolała wysłuchać co właściwie ma jej do powiedzenia .*
- A więc .. Chciałbym żebyśmy wspólnie ustalili termin ślubu , wybrali kościół . Masz jakieś propozycje ..?
*Spytał ją i poprosił kelnera o jeszcze jedną lampkę czerwonego wina .*
- Słuchaj .. Nie wiem czy wogóle tego chcę . Tak , nie chcę ślubu . Jestem jeszcze za młoda , ty zresztą też .
- Co ..?! A ja już wszystko poustalałem !
- Przed chwilą mówiłeś , żebyśmy razem wszystko wybrali .
- Przestań się mnie czepiać , dobrze ? Ostatnio jakoś bardzo dziwnie się zachowujesz w stosunku do mnie . Jakbyś mnie .. zdradzała .
- Jak możesz ?! Nie krzycz na mnie , puść mnie .
*Wstała , wzięła do ręki wino i wylała BYŁEMU narzeczonemu na nową koszulę od Prady . Był to bowiem prawdopodobnie koniec ich związku . Nie pasowali do siebie .*
- A ! I jeszcze jedno ! Od tej pory się nie znamy .
*Tak , to był napewno koniec . Wreszcie lily była wolna .*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nana
Sasha Britt
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:00, 08 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
*W prawie pustej restauracji zauważyła dokładnie całą scenę. Rzuciła kilka zielonych banknotów na stół, wstała i idąc koło stolika, warknęła byłemu chłopakowi Lily od ucha:*
- Cham
*Rzuciła na stół banknoty*
- Gdyby nie było Cię stać na zapłacenie tutaj
#Tyle żył na koszt Lily, jak mógł?! Królewicz ... tak ...#
Nie liczyło się to, że widziała go wczoraj gdy przytulał jakąś ciemnowłosą kobietę. Nie liczyło się ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nana dnia Wto 20:02, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika
Carmen Hartley
Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:50, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
*Zatrzymała się samochodem przed restauracją. Weszła na salę i usiadła do stolika gdzie siedział jej ojciec*
-Ja poproszę... Wodę - powiedziała uśmiechając się do kelnera.
-A pan? - powiedział kelner do ojca Carmen.
-To samo-powiedział szybko.
-Tak tato? Chciałeś mi coś powiedzieć? - wypytywała się, ponieważ widziała jego zakłopotaną minę.
-Muszę sie wyprowadzić na kilka lat do Londynu... Mam nadzieje, ze nie masz mi za złe... - powiedział.
-Eeee...No... Hmmm... Trudno...- powiedziala wypijając dwa duże łyki wody - i zostawiasz mnie z matką i jej cudownym facetem młodszym chyba o 20 lat? Dzięki bardzo. Mógłby być moim chłopakiem! - powiedziała śmiejąc się. *Pogadali chwilę i wyszli z restauracji*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|