Lotnisko

Monika

*Wysiadła z samolotu poprawiając swoje czarne Ray Bany*
#Może tutaj znajde szczęście# *Pomyślała wchodząc do busa którzy przewiózł ją z płyty na lotnisko*
-Dzięki... *Powiedziała uśmiechając się do chłopaka który pomógł dzwigać jej walizke. Lekko zdjęła okulary z nosa i uśmiechnęła się*
-W jakim hotelu jesteś? - *spytała i poszła z chłopakiem w kierunku wyjścia*

Mileaa

* Wysiadła z samolotu i rozejrzała się dookoła.
# Witaj Francjo!#
* Przywitała się z uśmiechem na twarzy z państwem i wsiadła do busu. Wyszła w poczekalni rozglądając się za swoją matką.
- Panienka Liya? - powiedział jakiś mężczyzna kłaniając się lekko przed dziewczyną, chyba kierowca twierdząc po stroju.
- Tak. - odpowiedziała lekko zdziwona.
- Pańska matka nie mogła się pojawić, przyjechałem po panią. - powiedział uśmiechnięty.
- A gdzie Jon, przecież to był jej kierowca. - spytała nieufnie.
- Pani Keira ma 4 kierowców - odpowiedział serdecznie - Mogę wziąść pańskie bagaże?
- Ta jasne - powiedziała i poszli do limuzyny. Kierowca zawiózł ją do pałacu jej matki.
# Jak ja się idiotycznie czuję... tyle ludzi głoduje na świecie, a moja matka mieszka w wielkim pałacu... ahhh #