Oggi

nana

*Weszła do Oggi uśmiechając się*

- Byłam umówiona na 11.20 Marco - powiedziała do recepcjonisty - Liv już czeka?

*Rozmowę przerwała im wspomiania Liv*

- Jak dziś Cię uczesać, kochanie? - zapytała
- Grzywka na bok i ponętne fale plus makijaz w 7 odcieniach fioletu, da się zrobić ? - zapytała
- Dla Ciebie Bella wszystko - odpowiedziała rozbawiona Liv

suzie

*Weszła i zastała tam Sashę . Bardzo się ucieszyła .*
- Cześć Marco .
- Ach witam szanowną panią . Na którą ?
- Najlepiej teraz . Jest jakieś wolne miejsce ?
- Dla księżniczki mody zawsze znajdzie się wolne miejsce .
*Uśmiechnął się .*
- Mogę usiąść obok Sashy ?
- Jasne . Siadaj . Zaraz zawołam Amber .
*Lily podeszła do Sashy .*
- A panienka co tu robi ?
*Zaśmiała się . Czekała na jej reakcję .*

Monika

*Było wczeście. Jeszcze nigdy o tej porze nie chodziła po mieście. Zerknęła, że w salonie siedzą tylko dwie osoby. Weszła*
-Witam! Znajdzie się dla mnie miejsce? - *Powiedziała do chłopaka uśmiechając się*
-Hmmm. Raczej tak - *Powiedział i zaprowadził Carmen na miejsce*
-O! Dziewczyny! *Zawołała*
*Podeszła do niej fryzierka*
-Co robimy? *zapytała*
-Hmmm... Może blond? *odpowiedziała*

nana

*Zaśmiała się gorąco*
- Męczę swoimi kaprysami naszą kochaną Liv, jak po zeszłej imprezie Lil?

suzie

- Hah . Dobrze . Bardzo dobrze . Poznałam świetnego chłopaka - Hugh .
*W tym czasie Amber farobwała jej włosy na brąz . Lily najwyraźniej potrzebowała dużej zmiany .*

nana

- Haha, to tak jak ja i Logan... Naprawde ... magiczny - powiedziala rozmarzona Sash

suzie

*Wizyta u fryzjera dobiegała już końca . Niestety Lily bardzo się śpieszyła , ponieważ ma jeszcze dzisiaj jechać do swojej rodziny w Los Angeles i nie zdążyła pogadać sobie z Sashą .*
- Lily ! Świetnie wyglądasz !
*Zawołała do niej Amber .*
- Dzięki . Pa Sasha , pa Carmen .
*Na koniec puściła całusy w stronę przyjaciółek .*

Claire

*Z entuzjazmem weszła do środka ogarniając wzrokiem ładne wnętrze. Fryzjerka gestem zaprosiła ją na fotel*
-Co robimy słonko?
-Farbujemy. Na czarno.

Mileaa

* Weszła do Oggi i od razu usłyszała znajomy głos.
- Liya! Moja kochana, jak ty długo tu nie byłaś! Jak się czujesz? Co słychać? - przywitał ją szczęśliwy Marco.
- Ah, cześć Marco! Tak jakoś wyszło, przepraszam. Co u mnie hmm... fatalnie, a czuję się źle. - odpowiedziała szybko i się uśmiechnęła do kolegi.
- Ale masz pesemistyczne nastawienie do życia, biedactwo - powiedział nieco zasmucony i pogłaskał ją jak małe dziecko po głowie - dużo ostatnio przezyłaś, ale nie przejmuj się tymi strasznymi plotkami, a facetów olej, bo to świnie, oprócz mnie - powiedział i się zaśmiał promiennie - co dzisiaj robimy tutaj?
- Hmm... czeszemy, malujemy? - powiedziała z uśmiechem.
- Oczywiście, Liv Liya przyszła. - zawołał fryzjerkę.
- Liya! Siadaj! Już myślałam, że zginełaś gdzieś, tak dawno Cię nie było. Ale rozumiem, rozumiem. - powiedziała radośnie - nieźle musiałaś się namęczyć - powiedziała ze współczuciem, ale szybko zmieniła temat - dobra dość gadania, siadaj i robimy czary mary.
- Tylko dzisiaj nie malujemy się nawzajem po rękach - odpowiedziała Liya z uśmiechem.
- Co robimy? - spytała Liv
- Wiesz co sama nie wiem. Przytnij mi trochę grzykę, jak zwykle na bok i lekkie loki. - powiedziała - albo wiesz co może jeszcze rozjaśnij trochę włosy, na najbliższą sesję - dodała
- Jasne! Już się robi! - odpowiedziała Liv.

Mileaa

- Hej! - krzyknęła gdy wbiegła do Oggi z zakupami - Byłam umówiona na 17. 30 z Liv.
- Witam! - powiedział Marco - Liv czeka - i wskazał z uśmiechem miejsce w fotelu.
* Liya podeszła do fotelu, gdzie stała Liv następnie przywitała się z nią i ją przeprosiła za spóźnienie.
- Co dzisiaj robimy? - powiedziała Liv z uśmiechem
- Przyciemniamy i lekkie fale.
- Ok.

suzie

- Aloha Marco !
- Również witam . 18:20 ?
- Tak .
- Idealnie . Kogo chcesz ?
- Hmmm .. Może Liv ?
- Przykro mi . Zajęta . Zresztą twoją przyjaciółką .
*Liya pomachała jej z fotela . Lily odmachała .*
- To daj mi Amber .
- Ok . Siadaj gdzie chcesz .
...
*Przyszła Amber .*
- Jak dzisiaj ?
- Odrobinę jaśniej .
- Już się robi .

Mileaa

- Lily co słychać? - powiedziała radośnie gdy Lily usiadła w fotelu i Amber zaczęła zajmować się jej włosami.

Sunny Princess

*Wpadła do salonu.
- Cześć, Marco. - powiedziała szybko podchodząc do lady. - Czy jest ktoś teraz wolny? Bardzo zależy mi na czasie!
- Jasne, dla Ciebie ktoś się zawsze znajdzie. - powiedział z uśmiechem wołając fryzjerkę.
-Tylko błagam, szybko!
~
Po 40 minutach wyszła z salonu z fenomenalną fryzurą i make-up'em.
Pobiegła szybko do domu, dzwoniąc przy okazji po taksówkę.*